Siła wisiora Akaija – Relacje osób go noszących

akaija_wisiorekAnna: od kiedy noszę Akaiję, czuję się silniejsza

Od kiedy noszę Akaiję, czuję się silniejsza (jestem supersensytywna). Przez pierwsze dwa dni miałam tyle energii, że nie mogłam spać, a zazwyczaj zasypiam bez problemu. Nawet teraz, gdy ją noszę, czuję się o wiele lepiej. Po dwóch latach poszukiwania pracy wreszcie znalazłam zajęcie! Odkryłam też nową dziedzinę edukacji i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. O wiele łatwiej  podejmuję decyzje i stawiam granice ludziom wokół mnie. Jestem bardzo wdzięczna i mam nadzieję, że wiele osób cieszy się z posiadania swojej Akaiji. Ja nie mam ochoty rozstawać się z moją ani na chwilę.

Annette: skonfrontowała mnie z samą sobą

Na początku obwiniałam Akaiję o zawroty głowy i złe samopoczucie. Nie rozumiałam, że zostałam skonfrontowana z moim największym lękiem, czyli strachem przed śmiercią. Krótko po urodzeniu córki często chciałam wrócić „do domu”, do moich rodziców (straciłam ich jako małe dziecko).
Wtedy nagle uświadomiłam sobie, że chcę tutaj być. Chcę żyć, uczyć się, wzrastać, dzielić się moją wiedzą z innymi, przepracować swoją karmę. Akaija zmieniła bieg rzeczy, szczególnie moje wartości i nadal się to zmienia. Zajrzałam do swego wnętrza i zaczęłam je przebudowywać, zastanawiać się: kim jestem, czego chcę, jak mogę wzrastać i dzielić się tym z innymi?

Elisabeth: najpierw niczego nie poczułam….

Na początku nic nie poczułam, lecz kiedy powiesiłam Akaiję, na szyi po kilku minutach pojawiły się wibracje rozchodzące się od miejsca, gdzie wisiał znak. Poczułam, jak energia płynie się w dół ciała oraz w górę poprzez szyję i ramiona. Odezwał się jakiś ból na skórze, przykre odczucie. Zmieniłam położenie Akaiji i wibracje przemieściły się wraz z nią.
Przez następne 2-3 dni byłam niezwykle świadoma czasu i miejsca. Moje ramię zesztywniało, gdy Akaija przemieściła się na nie. Drugiego dnia, kiedy wróciłam z pracy, zdjęłam wisiorek żeby wejść pod prysznic, a kiedy go założyłam, znów poczułam wibracje rozchodzące się w dół i w górę do mojej głowy. Potem jakby coś mnie wyłączyło i zapadłam w sen.
Nigdy nie byłam w stanie zdrzemnąć się w ciągu dnia z wyjątkiem okresu choroby. Akaija całkowicie mnie wyłączyła i spałam 3-4 godziny. W ciągu następnych dni powracały stare problemy, czułam się smutna. Doszłam do wniosku, że ból w mojej piersi to prawdziwy smutek, który został stłumiony. Nagle wszystko się skończyło. Jak do tej pory, jest dobrze. Ciekawe, czy będzie ciąg dalszy. Na razie jestem wdzięczna!

Gerrit: Akaija stała się gorąca

Kiedy wziąłem Akaiję do ręki, stała się bardzo ciepła. Zupełnie jakby ręka znajdowała się nad płomieniem świecy. Po pewnym czasie noszenia Akaiji czułem się jak szalony, a po kilku dniach byłem śmiertelnie zmęczony, tu i tam pojawił się także ból. Teraz czuję się szczęśliwy i spokojny. Często musiałem zdrzemnąć się w czasie dnia, ale potem byłem pełen energii.
Jestem nocnym markiem, siedziałem zawsze długo w nocy, a w dzień odsypiałem. Po 15-tu latach takiego funkcjonowania Akaija chce to zmienić! No cóż, preferuje rytm bardziej naturalny.

Gylfi: kupił znak dla swej dziewczyny, która cierpiała z powodu promieniowania elektromagnetycznego.

Moja dziewczyna po założeniu Akaiji już więcej nie cierpiała. To wielka nowina i jesteśmy oboje bardzo wdzięczni. Przedtem po 2 – 3 dniach pojawiało się u niej odwrócenie spinu elektronów, które usuwaliśmy za pomocą urządzenia Starlight.

Hanke (i dzieci): wisiorek zabezpiecza przed nadmiarem bodźców

Jestem bardzo wrażliwa, szczególnie na nastroje i emocje innych ludzi. Akaija zabezpiecza mnie przed nadmiarem tych bodźców. Czasami ją zdejmuję, bo chcę to poczuć znowu. Dzięki temu jestem bardziej tolerancyjna, jednak kiedy ją znów zakładam, czuję się silniejsza, bardziej stabilna, mniej wrażliwa na cudze emocje.
Dzieci lubią nosić swoje Akaije, szczególnie najstarsze, które się ze znakiem nie rozstaje nawet w nocy. Pozostała dwójka czasami ją zdejmuje. Wyjaśniłam im, że same decydują, kiedy chcą znak nosić, a kiedy nie. Ich reakcje były następujące: siła, ciepło i „nie teraz”. Sprawdzają, gdzie jest ich Akaija kiedy ją odkładają. U mojej starszej córki zaobserwowałam większą stabilność, równowagę, stała się delikatniejsza, spokojniejsza, chętniej towarzyszy mi przy pracach domowych. Coś się zmieniło.

Joshua (lat 7): przestał być agresywny

Joshua jest bardzo otwarty, bystry, zawsze obecny tam gdzie śmiech i… kłopoty. Często bił się z chłopcami, nie bacząc na nic. Od czasu, gdy nosi Akaiję, przestał być agresywny. Twierdzi, że rozmowa także może zrobić swoje (mama zawsze mu to mówiła, lecz bez rezultatu).

Marco: Akaija jest dla mnie kotwicą

Kupiłem Akaiję pod wpływem mojej dziewczyny Cleo. Na początku niczego nie poczułem, ale spodobał mi się kształt wisiorka. Po kilku dniach zauważyłem, że stałem się bardziej świadomy i asertywny. Kiedy myślę o Akaiji czuję się bardziej pewny siebie. Gdy ją noszę, to uczucie bardziej się ugruntowuje.
Dla mnie Akaija jest jak kotwica, mówi mi, że jestem kimś szczególnym, że powinienem dbać o siebie. Na poziomie fizycznym nie zanotowałem żadnych zmian, choć przez kilka dni byłem bardzo zmęczony. Być może muszę być bardziej ugruntowany, żeby poczuć większe efekty. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam ten piękny wisiorek.

Marion 1: moje ciśnienie krwi się ustabilizowało

Obiecałam podzielić się doświadczeniami. Jestem bardzo szczęśliwa, Akaija jest taka piękna. Kiedy trzymałam ją w palcach pierwszy raz, wyraźnie odczułam wibracje energetyczne. Na początku nie nosiłam jej stale, lecz po tygodniu zaczęłam ją nosić dzień i noc. Zdejmuję ją tylko czasami, gdy czuję, że powinnam. Wszystko to uczyniło mnie spokojniejszą i łatwiejszą w kontaktach z innymi, mimo nowego otoczenia, nowej pracy, nowego domu i miasta. Ustabilizowało się u mnie ciśnienie krwi. Na razie jeszcze za mało śpię, ale i to zapewne przejdzie.

Marion 2: koniec z bólem brzucha i pleców

Otworzyłam piękne pudełko, wyjęłam znak i… nic. Jednak po trzech kwadransach pojawiła się wokół oczu wysypka, której od ponad roku usiłowałam się pozbyć za pomocą kremów i maści. Pojawiła się gwałtownie, ale nie swędziała, ani nie piekła. Po tygodniu wysypka całkowicie zniknęła. Od czasu kiedy stale noszę Akaiję czuję się spokojniejsza i cokolwiek inni powiedzą lub zrobią, nie wpływa to na mnie. Pragnęłam tego przez całe życie. Mam także kobiece doświadczenia: ustąpił ból brzucha i pleców w trakcie menstruacji. Po raz pierwszy w życiu… Dziękuję za to wszystko.

Ria: brałam wiele środków przeciwbólowych

Po kilku godzinach od założenia wisiorka Akaija na szyję moja krew zaczęła pulsować. Czułam jej przepływ w żyłach. Zawsze miałam wysokie ciśnienie, które nagle ustąpiło. Cierpiałam z powodu zatorów w nogach, zimnych ud i bioder. Teraz są przyjemnie ciepłe. Potem krew zaczęła pulsować w mojej głowie. Przedtem cierpiałam na silne bóle, teraz przeszły. W nocy śpię głęboko, szybko zasypiam, ze snu wyrywa mnie dopiero budzik. Przez pierwsze dni byłam dość zmęczona. Tak… wiele się zmieniło. Mogę powiedzieć jedno: czuję się dobrze, bardzo dobrze. Dziękuję!

Sunita: to jest jak magia!

Kapil (Indie) opowiada o swej matce Sunicie: „Moja matka na początku odczuwała jakiś stary ból i spowolnienie, więc przestała nosić znak. Po trzech dniach założyła go ponownie  i tym razem nic nie poczuła. Jednak znów go zdjęła, a po kilku dniach ponownie po niego sięgnęła. Od tego czasu jest bardzo aktywna, szczęśliwa i ma dużo energii. To jest niczym magia. Wszyscy czujemy różnicę. Teraz nie rozstaje się z Akaiją, nosi ją całą dobę”.

Thalessa: jestem inną kobietą, mam tyle energii

Z powodu wypalenia cierpiałam na brak energii, niechęć do robienia różnych rzeczy, brak koncentracji, byłam zmęczona. Po dwóch dniach od założenia Akaiji zauważyłam, że mam więcej energii i czuję się lepiej. Po tygodniu czułam się o wiele lepiej, wciąż przybywało mi energii i ten stan się pogłębiał. Obecnie, po trzech tygodniach czuję się tak, że trudno mi samej w to uwierzyć. Jestem inną osobą. Chcę robić miłe rzeczy, a wszystko to dzięki temu pięknemu wisiorkowi.

2 komentarze to “Siła wisiora Akaija – Relacje osób go noszących”

  1. Jan pisze:

    Przy pierw­szym przy­ło­że­niu do klatki pier­sio­wej poczu­łem dwa cie­płe „bicze” które wiru­jąc po moim ciele jakby pró­bo­wały zna­leźć do mojego orga­ni­zmu „wytrych”. Uczu­cie to po krót­kim cza­sie zani­kło. Co będzie dalej zoba­czymy.
    🙂

  2. Max Brombardino pisze:

    Chcialbym sie podzielic moimi obserwacjami i przezyciami dotyczacymi Akaiji. Kupilem ja przez internet i z niecierpliwoscia oczekiwalem. Przeczytalem calkiem sporo na jej temat i moje oczekiwania byly dosc spore. Paczka nadeszla po ok tygodniu.Poszedlem na poczte odebrac przesylke i szybko do domu, zeby ja otworzyc. Zapakowana w dosc ladne pudelko, sama w sobie delikatna i niepozorna. Biorac ja do reki po raz pierwszy poczulem, a w kazdym razie taki mi sie zdawalo, cieplo. Uczucie to zniknelo po chwili, ale pojawilo sie znowu, gdy zawieszalem ja na rzemieniu. Poprosilem w duchu o jej „aktywacje ” i zawiesilem na szyi w taki sposob,ze wisiala w okolicy serca. Na poczatku nic wielkiego sie nie dzialo.Czulem sie dosc dobrze ale bez rewelacji typu przyplyw energii, uczucia ciepla, mrowienia itp. Kolejnego dnia poczulem sie fatalnie, zmeczenie, nadmierna potrzeba snu, wczesne wybudzanie. Pojawil sie tez smutek, zniechecenie, apatia i nasilony niepokoj: stany jakie znam glownie z opowiesci (jestem psychiatra sic!). Trwalo to ok 3 dni i prezeszlo samo z siebie dzisiaj rano. Obudzilem sie w doskonalym nastroju, pelen energii i pozytywnie nastawiony do swiata. JEsli chodzi o prace to zauwazylem bardzo pozytywna zmiane : jestem duzo bardziej cierpliwy jesli chodzi o pacjentow, latwiej przychodzi mi wzbudzenie w sobie empatii i wskrzeszenie wspolczucia. Kontakt z pacjentami, ktory wczesniej bywal meczacy i uciazliwy, w ostatnich dniach wrocil do stanu jak w poczatkach kariery, kiedy bylem pelen apalu i zafascynowany kontaktem z pacjentami. Tylko dla tego uczucia warto bylo nabyc Akaije. Nie wiem czy to ona, czy cos innego,ale lubie ten stan i chcialbym zeby ta zmiana zagoscila na stale.
    Mija pierwszy tydzien i widze drobne zmiany na lepsze. Dodam, ze nie rozstaje sie z wisiorkiem. Mam go na sobie nawet w nocy, choc w momentach tego olbrzymiego zmeczenia mialem ochote go sciagnac i „odpoczac”. Jestem pelen nadziei i otwarty na kolejne zmiany, i wole te dyskretne bo rewolucja niszczy,, a ewolucja zmienia i rozwija.
    Za kilka tygodni postaram sie napisac wiecej.
    Pozdrawiam wszystkich!
    Max.